czwartek, 3 stycznia 2013

Wynalazca czy artysta?


Julius von Bismarck, człowiek wyglądający jak zagubiony w czasie członek zespołu thrashmetalowego z lat 80'. Zwycięzca nagrody Ars Electronica w 2008 roku, w 2012 pracował w CERN, w Szwajcarii, słynnym ośrodku badawczym, w ramach programu rezydencyjnego. Już te dwa fakty dają pewne pojęcie o jego praktyce artystycznej.
Jego najbardziej znana praca, to Fulgurator (na zdj. powyżej). Pod obudową przypominającą aparat kryje się urządzenie, które zamiast rejestrować rzeczywistość, pozwala "hackować" zdjęcia innych.
Strategia jest prosta: Julius udaje się w miejsca, w których robi się dużo fotografii: miejsca w których coś ważnego zdarzyło się kiedyś, lub dzieje się teraz. Nie wyróżnia się w tłumie ludzi zaopatrzonych w aparaty. Kieruje "obiektyw" w stronę obiektu znajdującego się w centrum zainteresowania. Błysk flesza aktywuje projektor znajdujący się w urządzeniu, jedynie na ułamek sekundy, przez który otwarta jest migawka.
Oglądając później swoje zdjęcia z Checkpoint Charlie, albo przemówienia Obamy, fotoreporterzy i zwykli ludzie dostrzegają ukrytą "wiadomość". Nie przypominają sobie aby widzieli to w miejscu w którym zrobili zdjęcia.





0 komentarze:

Prześlij komentarz