czwartek, 27 grudnia 2012

"Boże, proszę, nie opuść mnie"


Od kilku tygodni staramy się udowadniać powiązanie optymizmu z wyzwaniem, dziś kolejna dawka poszlak. Bicie rekordów wymaga coraz większych poświęceń, bariera ludzkich możliwości coraz szybciej oddala się od zasięgu przeciętnego człowieka. Dziś już nie wystarczy wstać i postanowić zrobić coś niezwykłego, trzeba lat trenigu i gotowości poświęcania życia. Motywacją do napisania postu był wyczyn z dnia 14 października tego roku. Tego dnia 8 mln ludzi śledziło próbę pobicia 5 rekordów na raz, bijąc tym samym inny - największa ilość osób śledzącą wydarzenie za pośrednictwem YouTube. Felix Baumgartner, Austriak, BASE jumper, posiadacz kilku rekordów w swojej dziedzinie m.i.

- najkrótszy skok BASE jump 29 m (z ramienia figury Chrystusa w Rio de Janeiro).
- pierwszy przelot nad kanałem La Manche wykorzystując specjalne skrzydło z włókna węglowego.


Tym razem zmierzył się z największym wyzwaniem swojego życia - skokiem z wysokości 39 045 m. Całość była sygnowana marką Red Bull co pokazało komercyjny wymiar wydarzenia, a zarazem interpretowała ten wyczyn bardziej jako pokaz super bohatera niż rodzaj eksperymentu naukowego o możliwościach człowieka. Wygląda na to, że czasy romantycznego, samotnego mierzenia się rekordem by pokonać siebie i przejść do historii odeszły do lamusa. Dziś łączą się z tym wielkie pieniądze pompowane przez sponsorów podpisujących się pod wyzwaniem a zarazem wystawiających na widok śmiałka balansującego na cienkiej linii życia i śmierci. Im bardziej niebezpieczna próba tym większa publiczność im większa publiczność tym trudniej się wycofać w niebezpiecznym momencie i większa wiara w swoją nadprzyrodzoną moc. Jaki to bohater ? Pewny swoich nadprzyrodzonych umiejętności, bez możliwości rezygnacji, uzależniony od publiczności i adrenaliny, wiecznie poklepywany po plecach. Jaki to widz? Śledzący wyczyn bo nie ma w nim miejsca na obojętność, kibicujący pokonaniu rekordu ale jak się "nie uda" to nic się nie stanie, siedzący wygodnie w fotelu. To błędne koło, często prowadzi do śmierci bohatera, który pokonując kolejne rekordy ostatecznie natrafia na granicę swoich możliwości lub możliwości sprzętu.

Baumgartner kolejny raz dokonał tego co sobie założył. Jego skok pobił następujące rekordy:
- najwyższy lot załogowym balonem (39 045 m).
- najwyższy skok spadochronowy (39 045 m).
- najwyższy dystans w skoku swobodnym (36 529 m).
- największa prędkość swobodnego lotu ( 1342,8 km/h).

Co ciekawe a zarazem kluczowe, nie pobił rekordu długości swobodnego lotu z racji prędkości dźwięku jaką osiągnął już po 30 sekundach spadania. Z pewnością ten jeden szczegół nie pozwoli mu długo uwolnić się od uzależnienia przełamywania kolejnych barier. Wszystkie te dane odczłowieczają bohatera który jednak w wywiadzie po skoku powiedział : Mówię wam, kiedy stoi się na szczycie świata, człowiek pokornieje. Przestaje myśleć o biciu rekordów, o zbieraniu informacji naukowych. Jedyne czego chcesz, to przeżyć i wrócić do domu. Przyznał się również, że ostatnia myślą przed skokiem było : Boże, proszę, nie opuść mnie.



 Aby dopełnić obraz podaję kilka nazwisk Optymistów którzy zostali pokonani mierząc się z własnymi możliwościami.

George Mallory - Jedyny uczestnik wszystkich trzech brytyjskich wypraw na Mont Everest w latach 1921–1924. Zginął podczas próby zdobycia jego szczytu. Ponieważ przy jego ciele nie znaleziono aparatu fotograficznego do dziś pozostaje pytanie czy to właśnie on jako pierwszy zdobył wierzchołek Czomolungmy.

Robert Falcon Scott - Ścigał się o miano pierwszego człowieka na biegunie południowym z norwegiem Roaldem Amundsenem, ostatecznie przegrał zdobywając cel miesiąc po swoim oponencie. Był to intrygujący wyścig tradycji (reprezentowanej przez Norwegów przyglądającym się metodom Eskimosów) i nowoczesności (na którą postawił Brytyjczyk). Scott wiedząc o przewadze Amundsena postanowił ograniczyć balast do żywności wystarczającej jedynie na dotarcie do celu. Zamarznięte ciała uczestników wyprawy zostały znalezione zaledwie 12 km od "One Tone Depot" - magazynu z zapasami żywności.

Umberto Nobile - Dokonał przelotu sterowcem nad biegunem północnym wspólnie z Roaldem Amundsenem, przypisując sobie zasługi za ten sukces. Dwa lata później przez pewność siebie doprowadził do katastrofy bagatelizując burzę śnieżną. Sterowiec rozbijając się o lodowiec stanął w ogniu. W akcji ratunkowej zginął Amundsen a Nobile i jego wyprawa zostali uratowani przez załogę lodołamacza "Krasin".

Dan Osman - Ikona wspinaczki. Ginie w próbie wykonania lotu na linie gdy ta w wyniku tarcia uległa stopieniu. Przykład jego umiejętności można zobaczyć tu :
 https://www.youtube.com/watch?v=qdXHDju3ymY

Zachęcam do własnych poszukiwań, historii powyższych panów nie da się po prostu streścić w kilku zdaniach.


Laska


0 komentarze:

Prześlij komentarz